Animated Rainbow Nyan Cat

poniedziałek, 28 marca 2016

Mój Powrót - Psychiczność

Siedziałam przy Johnnym, całą noc. 
Ciągle Wierzyłam.
W Johnnego.
Z samego rana przyszedł doktor. 
Z wynikami.
Złymi wynikami.
- Witam panią, mam dla pani wyniki.
- Proszę pokazać.
Doktor pokazał mi wyniki. Nie były wspaniałe, ale były "ok". 
Potem przez kolejny cały dzień, lekarze opiekowali się Johnnym, a ja siedziałam i tylko czekałam kiedy będę mogła wejść. Pozwolili mi wejść dopiero wieczorem. Była wtedy jakaś 21:00. Lekarze jeszcze poprosili mnie na rozmowę.
- Zapraszam Panią. - powiedział. - Więc jeżeli chodzi o Pana Gata. To obudzi się.
W duchu, po prostu płakałam ze szczęścia.
Ale na zewnątrz starałam się być poważna. 
- Ale mogą wystąpić efekty uboczne.
Uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Jakie?
- Niestety nie wiemy. Nie można tego zdiagnozować.
- Dobrze dziękuję za informację. - powiedziałam i wyszłam do Johnnego.
W nocy postanowiłam się zemścić.
Zemścić się za Johnnego.
Za to, że jest w szpitalu.
Za wszystko.
Postanowiłam wrócić do domu, po broń.
Co to było?
Katana.
Wróciłam potem jeszcze do Johnnego, i powiedziałam.
- Może, i tego nie usłyszysz, ale.. To dla ciebie..
Pocałowałam go i wyszłam.
Gdzie poszłam?  
Do siedziby Bractwa.
Do tych którzy skrzywdzili mojego Johnnego.
Do wrogów.
Odpowiedzą za wszystkie swoje czyny.
Czeka ich kara.
Bardzo.
Surowa.
Kara.
Gdy weszłam do biura ich szefa, przywitał mnie dość wesołym głosem.
Od kiedy szefowie gangów mają wesołe głosy?
- Witam, po co tu jesteś? - zapytał.
Nic nie powiedziałam, tylko podeszłam do tego faceta wyciągnęłam katanę, i zaczęłam go dźgać.
Kolejny przykład tego, że mam charakter Johnnego.
To co robiłam, sprawiło mi przyjemność.
Czułam ulgę.
Gdy skończyłam, odcięłam mu głowę i wyrzuciłam przez okno.
Nic więcej nie musiałam robić.
Ich Gang.
Był.
Skończony.
Wróciłam do domu. 
Musiałam się ogarnąć, żeby ktoś przez przypadek nie wezwał policji. 
Ale, katanę wzięłam ze sobą.
Po co?
Sama nie wiem..
Gdy dotarłam do szpitala, była jakaś 9 rano.
Weszłam do sali gdzie przebywał Johnny, i podeszłam do niego.
- To było dla ciebie..
Nagle zobaczyłam, że zaczyna się ruszać.
Obudził się.
Naprawdę.
Obudził się.
Popatrzył się najpierw na mnie.
- Kim.. Kim ty jesteś??
Czułam jak pękało mi serce.
Johnny mnie nie rozpoznaje. 
Dźgnęłam siebie.
Pod koniec jeszcze widziałam, jak coś robił.
Ale to wszystko co zobaczyłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz