Animated Rainbow Nyan Cat

niedziela, 20 marca 2016

Coś Nowego - Część 6

- Więc dalej uważasz, że jesteśmy tylko kumplami?
Zaniemówiłam. Zdziwiłam się, że pocałował mnie.
- Ja, ja ...
Nie umiałam powiedzieć żadnego słowa. Johnny zaśmiał się.
- Tak myślałem. - chwycił mnie za rękę. - Wrócisz ze mną?
- Ja.. Nie mogę. Nie umiem.
- Jak to?
- A co z Aishą?
- Aishą? Nie przejmuj się nią. - przytulił mnie. - Ochronię Cię. 
Wtuliłam się w niego, był ciepły. Po raz pierwszy uwierzyłam w to, że coś do niego czuję. I było całkiem miło tak, być z nim. Po prostu. Przytulać się do niego. Teraz już wiem, że coś między nami jest.
- Więc.. - zaczął Johnny. - Wrócisz ze mną?
- Tak. Tak wrócę. - powiedziałam.
Otworzyłam drzwi, i wyszliśmy. Pod koniec, podziękowałam cioci, i pożegnałam się z nią.
- Żegnaj kochana! - krzyknęła do mnie ciocia, gdy wychodziliśmy. 
Jak na czar, zaczął padać deszcz. Johnny popatrzył na mnie i oddał mi swoją bluzę z kapturem. Potem podniósł mnie, i trzymał tak na rękach przez całą drogę. Nikogo nie było na ulicach. Były same pustki. Nawet samochody nie jeździły. W sumie co się dziwić, była 3 w nocy. Popatrzyłam się na Johnnego, jest bardzo silny. Wtuliłam się w niego. On tylko się uśmiechnął. Przez całą drogę, zastanawiałam się, co ludzie w gangu powiedzą "o nas". Co na to Aisha? Bałam się przyszłości. Ale, pierwszy raz miałam kogoś kto mnie obroni. 
Gdy doszliśmy do siedziby była 5 rano. Nie spaliśmy przez całą noc. Na szczęście Johnny w biurze miał kanapę. Usiedliśmy na niej. Johnny siedział prosto, a ja leżałam na jego nogach. Po 5 minutach zasnęliśmy oboje. Obudziliśmy chyba o 10, kiedy Julius do nasz przyszedł.
- Hej.. Gołąbki. Wstajemy. 
Pierwszy wstał Johnny, później obudził mnie. Od razu wstałam. 
- Gdzie byliście przez całą noc, że spicie do 10?
Zaniemówiliśmy.
- Powiedzmy, że mieliśmy imprezę. - zaśmiał się Johnny.
- No to.. Bardzo fajnie. Ale teraz nie na to czas, Johnny - masz coś przeciwko Vice Kings?
- O kurde. Zupełnie o tym zapomniałem.. 
- Świetnie, więc jeżeli możesz, wymyśl jakiś plan. TERAZ.
- Ok Ok..
Julius wyszedł. 
- Kurde, zupełnie zapomniałem o tym planie.
Johnny podniósł się z kanapy i usiadł na krześle biurowym.
- Może ci pomóc? - zapytałam.
- Nie musisz.. Poradzę sobie. - dosłownie widziałam jak kłamał.
- Nie jesteś dobrym kłamcą, więc wtajemnicz mnie.
- Uparta jesteś..
Johnny powiedział mi wszystko co i jak. Nie zajęło to długo, bo jakieś 10/7 minut.
Bo wszystkich "wytężaniach mózgu", wpadłam na pomysł.
- Może, żeby zniszczyć ich reputację, należy przebrać się za nich, i poniszczyć trochę? - uśmiechnęłam się.
Johnny zdziwił się.
- Ratujesz mi tyłek. Świetny pomysł. Chodź, musimy go przedstawić "Bogowi".
Zaśmiałam się, ale poszliśmy. Johnny opowiedział cały plan Juliusowi, a ten zgodził się. Postanowiliśmy od razu wyruszać. Ale najpierw musieliśmy ubrać się jak Vice Kings. Z tego co pamiętam, byli oni ubrani na żółto. Założyliśmy z Johnnym, żółte bluzy. Johnny, oburzał się, że nie cierpi żółtego i go nie włoży, ale jakoś udało się.. Wzięliśmy radiowóz. Potem zaczęłam się oburzać, że ja chce prowadzić. Johnny mi pozwolił. Zdziwił się trochę, bo nie widział jeszcze, kobiety która jeździ "normalnie i szybko". Johnny, postanowił, że będziemy zabijać wszystkich pracowników pobliskich sklepów. Trochę byłam na niego wkurzona, ale ostatecznie się zgodziłam. Potem Johnny, chciał strącić statuę. Pozwoliłam mu, i tym razem to on prowadził. Po skończonej akcji, była mowa o nas we wiadomościach. Listy gończe były wywieszone w całej tamtej dzielnicy. Jeszcze wtedy, nie wiedziałam co mnie czeka..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz