Animated Rainbow Nyan Cat

sobota, 19 marca 2016

Coś Nowego - Część 2

Obudziłam się, dziwnie wypoczęta. Nigdy tak dobrze nie spałam. Ciągle myślałam, nad przyjściem do siedziby tego "gangu", którego poznałam. Ale wahałam się. Bałam się. Po prostu. Każda dziewczyna ma prawo się czegoś bać, prawda? Niby nie dostawałam zawału jak widziałam krew, czy ciało, ale zabijanie ludzi dla korzyści gangów? To mnie przerażało. Ale, jednak poszłam. Trochę bałam się, ale ciekawość zwyciężyła. Ich siedzibą okazał się być zniszczony i pomazany kościół. Nie no. Ekstra... Weszłam do środka. Przechodziłam przez dziwne korytarze. W końcu wyszłam na mały cmentarzyk. Nikt mnie nie zauważył, poszłam wtopić się w tłum a Julius zaczął swoją "przemowę":
- Każdy tu wie, co mamy robić. Nasi przeciwnicy przechodzą sobie beztrosko po naszych ulicach. Mam to gdzieś kim oni są.. Rollerz, The Carnales, Vice Kings.. Nikt nie boi się wchodzić na nasze ulice. Powinniśmy to zmienić. Teraz.
- Tak!
- Dobrze gadasz!
- Yeahh.. 
Nagle jakiś chłopak, z białymi końcówkami włosów spojrzał się na mnie i powiedział.
- A kim ona jest?
- Znalazłem ją z Troy'em, wygląda na to, że będzie z nami.
- Boże Julius. Jeżeli chcesz kogoś przydzielić do gangu, musi odbyć chrzest?
- Ej, to prawda. Każdy musi zostać ochrzczonym. 
- Dasz sobie radę?
- Tak. - powiedziałam.
Tak naprawdę, w myślach miałam ciągle "Nie!" . Ale wiem, że umiem się bić. Przynajmniej tyle dobrego. Błagam daj mi kogoś słabego. Pliss... 
- Ej Julius? Mogę ja? Dawno nie walczyłem na pięści. - powiedział uśmiechając się złośliwie.
- Tak. Możesz.
Jestem skończona. Nagle gościu zaczął mi się przyglądać i powiedział.
- Nie bój się, będę delikatny. Przy okazji jestem Johnny.
Nic nie powiedziałam. 
Walka się rozpoczęła.
Rzucił się na mnie, na szczęście zrobiłam unik. Gdy miał mnie uderzyć przewróciłam go. Udało mi się na niego wskoczyć. Teraz dosłownie nie wiem co się ze mną działo. Zaczęłam go po prostu tłuc jak mięso na kotlety. Julius musiał wkroczyć.
- Dobrze koniec.
Kiedy to powiedział, dopiero dotarło do mnie, że kogoś bardzo mocno pobiłam. Zlazłam z Johnnego, i powiedziałam:
- O jezu.. Przepraszam.. Nic Ci się nie stało? - podałam mu rękę.
- Nie, nic. Tylko będę miał trochę siniaków.. Nieźle walczysz jak na dziewczynę - pochwalił mnie.
Kopnęłam go w kolano.
- Witaj w Świętych. Mogę znać twoje imię?
- Zoella, Zoe - dla przyjaciół Zi.
- Zoe.. Ładnie imię. - wtrącił Johnny.
*No dobra, Johnny nie pozwalaj sobie. To, że Cię przeprosiłam nic nie znaczy.* 
- Wiesz, powinniśmy zrobić z Ciebie Świętą. 
- To znaczy?
- Zobaczysz. Johnny, zajmij się naszą nową koleżanką.
- Jasne. Chodź Zoe.
Popatrzyłam na Juliusa wkurzona, on nawet nie zwrócił na to uwagi. 
- Więc po pierwsze. Musisz ubierać się jak Święta. Fioletowy kolor. Rozumiesz?
- Nie jestem głupia. - zaśmiałam się. - Tak rozumiem.
- Mamy tu taki "sklepik", wybierz sobie coś, i przejdziemy dalej.
O mój boże, tylko nie sklepy z ciuchami. Ale dobra nie marudź Zi. Wybieraj coś fioletowego, i ubieraj się. Wybrałam fioletową koszulkę bez rękawków, i czarną małą kurteczkę ze znakiem Świętych. Wzięłam sobie także przylegające granatowe jeansy. Buty wybrał mi Johnny. Zaczęłam się ubierać, potem musiałam się pokazać Johnnemu.
- Nie no, całkiem spoko. Ładnie, jak dla mnie bomba.
- Jeden problem.
- ?
- Szpilki, downie.
- Jesteś kobietą która, nie umie chodzić na szpilkach? Ok.. 
Pokazałam mu środkowy palec, on się tylko zaśmiał. Potem postanowiłam wybrać sobie fioletowe tenisówki. Były wygodne.
- Po ile to? 
- Ja płacę.
To było akurat miłe z jego strony. 
- Teraz czas na coś co lubię. Bronie! Wybierz 3 lub 4.
Zaczęłam przeglądać. Najbardziej spodobały mi się 2 pistolety, jakiś karabin, kij bejsbolowy no i 2 fioletowe noże.
- To też na koszt.. Firmy.
Troszkę się zarumieniłam. Słyszałam, że w innych gangach trzeba było samemu płacić. Potem poszliśmy do biura Johnnego. Po chwili drzwi z hukiem się otworzyły. A ktoś w nich stał..
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz