Animated Rainbow Nyan Cat

środa, 23 marca 2016

Mój Powrót - Dziwne Wydarzenia

Obudziłam się, gdy telefon Johnnego zadzwonił. Wsłuchałam się tylko w rozmowę, i z łazienki zaczęłam się pytać Johnnego.
- Kto to był? - zapytałam.
- Nikt szczególny, kumpel i tyle. - powiedział ubierając się.
Gdy wyszłam z łazienki, znów się zapytałam.
- Może pójdę z tobą?
- Co?! Nie. Zostań w domu, odpocznij sobie.. - powiedział zakłopotany.
- No.. Ok.
I wyszedł.
Postanowiłam go śledzić, i dowiedzieć się gdzie tak bardzo się śpieszył.
Zaczęłam za nim iść. Okazało się, że idzie do naszej siedziby spotkać się z .. Aishą. Gdy ją zobaczyłam myślałam, że nie wytrzymam. Czego ona od niego chciała? Jeżeli go dotknie, przysięgam, że osobiście odetnę jej głowę..
- Cześć Johnny.
- Mów szybko co chcesz..
- Wiesz.. Chciałam Cię przeprosić za to wszystko.
- I to ma niby za -
Zatkało mnie.
Pocałowała go. 
Miałam ochotę ją zabić.
Wyskoczyłam zza skrzynek i zaczęłam ją bić. Gdy wyciągnęłam nóż, już miałam ją dźgać, Johnny odciągnął mnie.
- Co wy tutaj, do ch*lery robicie?! Tłumaczcie się!!
W tym czasie, Aisha schowała się za Johnnego.
- Zaraz ci wszystko wytłu - nie zdążył powiedzieć. Dałam mu z liścia i wybiegłam.
- Ania poczekaj! - próbował mnie złapać.
- Zostaw mnie..
Uciekłam. 
Chciałam pójść w tą alejkę. 
Poszłam. 
Usiadłam tam, i po prostu.
Zaczęłam płakać.
Po prostu płakać.
Nagle usłyszałam dźwięk odbezpieczania nad moją głową. 
- Czego chcesz? Nie mam na to czasu. 
Strzelono mi w ramię, ale na szczęście uniknęłam pocisku.
- Grzeczniej. 
- Spadaj.
Wzięłam swój nóż i odcięłam mu głowę. Przy okazji założyłam też ich kolor bluzy, żeby wtopić się w tłum, jeżeli będzie ich więcej.
Nagle ktoś mnie złapał za ramię. To był jakiś gangster z czerwoną bluzą. Dobrze, że ją założyłam. 
- Jesteś tutaj nowa młoda?
- Tak.
Nagle gościu ściągnął mi bluzę.
- Ej słuchajcie, mamy tu Świętą!
Złapali mnie za ręce, i wsadzili do auta. Koleś dał gaz do dechy, gdy dojechaliśmy - wykorzystałam jego nieuwagę i wybiegłam.
Postanowiłam znaleźć jakieś schronienie. Na moje szczęście znalazłam jakąś nie zamieszkałą jaskinię. Postanowiłam tam przenocować. 
Nagle usłyszałam kroki - to byli czerwoni. Postanowiłam się schować za głazem.
Chodzili bardzo zaniepokojeni.
Czego oni się tak bali?
Usłyszałam strzały.
To był Johnny. Przyszedł tu po tym wszystkim.
Pozabijał wszystkich czerwonych i zaczął szukać mnie. 
Po tym wszystkim miałam ochotę go zabić.
A jednocześnie przytulić. 
Co się ze mną dzieje?
Wreszcie mnie znalazł. Nic nie powiedział, tylko wziął mnie na ręce. Szybko zeszłam bo, dalej byłam na niego wkurzona. Popatrzył się na mnie smutno ale, pogodził się z tym. Poszliśmy do naszego domu. Przez całą noc, nie odzywałam się do niego. Poszłam spać do pokoju gościnnego. 
Byłam na niego tak bardzo wkurzona.
Ale powinnam była mu wybaczyć.
Powinnam była mu wybaczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz